Andrzeju, Magdaleno, Marcinie, Michale i Przemku – dziękuję Wam za kawowe wsparcie. Jestem też wdzięczny za podawanie moich wpisów dalej oraz za Wasze patronaty nad Lepiej Wiedzieć.
Tym razem podsumowanie z ciut mniejszą liczbą linków – straciłem notatki i już ich nie odbuduję. Wierzę, że po tych dwóch latach mojego pisania ufacie, że wiem o czym piszę i, że bazuję na faktach. A jeżeli nie, to proszę pytajcie w komentarzach o interesujące Was źródło - poszukam.
UKRAINA / ROSJA
Taki tydzień, że z jednej strony mało dużych wydarzeń, a ze strony drugiej to rzeczy, które są do wspomnienia są raczej takie se, niemniej… szukając pozytywów można napomknąć: ponoć Zachód prawie zebrał fundusze na zakup 800 tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej [eng] dla Kijowa, co to ma być ukryta w znanym tylko Czechom miejscu (tu tylko przypominam, ze po „nowych cenach” 800 tysięcy pocisków to wydatek minimum 10 miliardów złotych [pl], zaś wystarczą one na miesiąc do trzech walk - w zależności od intensywności prowadzonego ognia). Druga rzecz w rubryce pozytywów: Ukraińcy skutecznie wykorzystali drony. Po pierwsze zaatakowali za pomocą kilkudziesięciu lekkich maszyn lotnisko i warsztaty, gdzie miał być remontowany kolejny rosyjski „AWACS” A-50 [eng]. I po drugie (to już dronami nawodnymi) co najmniej mocno uszkodzili nowoczesną rosyjską jednostkę morską - korwetę Sergiej Kotow [eng] i co ciekawe – tym razem są także nagrania z pokładu okrętu (jak to wyciekło?).
Poza tym? Poza tym mniej pozytywnie – Rosjanie skutecznie polują na ukraiński sprzęt [pl] – może to wynikać z nowej strategii ukraińskiego głównodowodzącego, a może z tego, że ukraińska armia bardziej ryzykownie używa zaawansowanych systemów, by zatrzymać pękanie frontu na zachód od Awdijiewki. Tak czy owak – niezależnie od przyczyn – mamy skutki, czyli nagrania niszczonych czołgów M1A1 Abrams, wyrzutni HiMARS oraz części zestawu Patriot. To ostatnie jest bardzo bolesne. Według osób na miejscu ta skuteczność ataków jest związana z tym, że Rosjanie z dużą swobodą operują dronami obserwacyjnymi na ukraińskim zapleczu. Więcej na ten temat znajdziecie w tygodniowym podsumowaniu wydarzeń na froncie (od szesnastej minuty, są tam też stracone przeze mnie wizualizacje):
Inną informacją „taką se” – przynajmniej z mojej perspektywy – jest potwierdzenie, że generał (faktycznie to już nie) Załużny zostanie wysłany do Wielkiej Brytanii w roli ambasadora Ukrainy [pl]. A dlaczego już nie generał? Ano dlatego, że ukraińskie prawo zabrania wysyłania czynnego wojskowego na takie stanowisko, toteż Załużny stał się nagle [ukr] „niezdolnym do pełnienia służby wojskowej” i zwolnionym z armii. Toteż, po pierwsze znika potencjalny wyborczy rywal prezydenta Zełenskiego, a po drugie - poszedł szum w social mediach, że „ten zwolniony, a nasi chłopcy wciąż giną”.
Zaś, skoro już wspomniałem o Zełenskim to można nadmienić, że był w Turcji, by podtrzymać „dobre stosunki” z Erdoganem. Co z tej wizyty konkretnie wynika nie wiadomo, acz padały deklaracje o dalszej współpracy i panowie klepali się po plecach. Przy okazji turecki prezydent ogłosił, że jego kraj może zorganizować szczyt pokojowy [eng] – tym razem też z udziałem Rosji. Co było dla mnie jakoś odkrywcze, to informacja, że Turcja buduje Ukraińcom okręty [eng]. Ciekawe, czy potem pozwoli im wypłynąć na morze (obecnie Bosfor jest zamknięty przez Turków.
I tak kontynuując podróż przez klimaty polityczno-dyplomatyczne, Papież przemówił [ch] na temat Ukrainy i zrobił to tak, że trafił na pierwsze strony. A dlaczego? Otóż według Franciszka większą odwagę ma ta strona, która widząc, że przegrywa podniesie białą flagę i zacznie rokowania, niż ta, która walczy o swoje do końca. Ciekawe, co Chrystus by na ten temat powiedział: Sorry Satan, let's talk?
Zaś Niemcy…Cóż, Niemcy nadal przeżywają [pl], że Rosjanie wykradli rozmowę ich oficerów Luftwaffe [pl] na temat dostaw Ukrainie rakiet manewrujących dalekiego zasięgu Taurus. Tylko jakoś bardziej ich boli, że okazało się, że politycy kłamią, a nie to, że Moskwa może podsłuchiwać kluczowe osoby w strukturach siłowych ich kraju.
I na koniec tej części podrzucam Wam smutno – zabawną rozmowę w Układzie Otwartym, gdzie zaproszony gość gość wije się niczym węgorz [pl], by nie odpowiedzieć wprost na pytanie: „co dają Ukrainie podpisywane umowy bezpieczeństwa z krajami G7” (i nie tylko). Odpowiedź (moja): otóż nic nie dają poza chwilą dla fotopstryków - bo pierwsze są dopiero na kolejne lata, zaś po drugie - zawierają raczej deklaracje niż konkrety. W ogóle co to za cyrk: podpisywać coś, co się nazywa „umową bezpieczeństwa” z krajem, który broni się przed agresją i nadal robić… nic tj. to samo, czyli nic - bo wiecie, te umowy zaczną działać od „kolejnej inwazji”. No to… wystarczy nie przerywać obecnej?
IZRAEL / GAZA i… USA
Tutaj dla odmiany… jednostajnie źle. Wbrew zapowiedziom nie ma zawieszenia broni, IDF powoli zbiera się do ataku na pogranicze z Libanem [pl] oraz południe Strefy Gazy, tam zaś rozszerza się powszechny głód i dochodzi do sytuacji niczym z filmów braci Coen, kiedy Palestyńczycy giną… pod zrzucanymi zasobnikami z jedzeniem [eng], którym nie otworzyły się spadochrony. Zaś izraelska armia jednak potwierdza [eng], że otwarła ogień do „zagrożenia” nocą, kiedy zginęło ponad 100 [eng], a ponad 700 osób zostało rannych w pobliżu konwoju z pomocą humanitarną.
Równocześnie, ponieważ amerykański prezydent zaczyna tracić poparcie swoich mniej proizraelskich wyborców (i to widać w sondażach), to Biden podczas corocznego prezydenckiego przemówienia ogłosił [pl], że Amerykanie zbudują… sztuczne nabrzeże, (jakieś takie [pl]) które ma posłużyć do rozładowywania statków z pomocą dla Palestyńczyków. Aż dziw, że im nie obiecał stacji kosmicznej, bo to by było coś nowego – gdyż porty w Gazie są (czy też były, póki ich nie zniszczyło wojsko Izraela). Niestety zabrakło tu informacji, czy „port” zostanie zbudowany jeszcze przed - czy już po - głodowej śmierci miejscowych. I jeszcze jedna ciekawostka w kontekście wystąpienia Bidena – otóż prezydencka administracja zaprosiła na nie żonę Zełenskiego i wdowę po Nawalnym - miały usiąść koło siebie – toteż pierwsza odmówiła [ukr], ze względu na stosunek Nawalnych do Ukrainy i imperialnej polityki Rosji, a drugiej potem coś „wypadło” [eng]. No i prymitywna akcja propagandowa nie wypaliła. A pamiętacie, jak papież chciał na Drodze Krzyżowej mieć z sobą razem Ukrainkę i Rosjankę? Cóż, ten sam mentalny szlam.
Na koniec – coś pocięło kable komunikacyjne położone na dnie Morza Czerwonego [eng]. Zachód wskazuje ruch Huti, Huti kotwice dryfującego statku na krawędzi zatopienia (już poszedł na dno), a faktem jest, że „net ciut padł” i ten kierunek eskalacji może się nagle okazać bardziej dotkliwy niż jakieś tam pływanie dookoła Afryki.
NIECO POZYTYWNIEJ
Tydzień temu [pl] dałem Wam znać, że jest zgoda Węgier na rozszerzenie NATO o Szwecję. Teraz proces został domknięty i niezbędne papiery zostały złożone w Waszyngtonie [eng]. Bałtyk trochę bardziej bezpieczny. Tutaj możecie posłuchać [pl] w Raporcie Rosiaka o znaczeniu tego wydarzenia.
A… i - jeżeli wycina Was algorytm FB z moich wpisów - polecam moją recenzję (?) dokumentu na temat inwazji na Ukrainę, ale kręconą od “drugiej strony”. O tutaj [pl].
_____
Lepiej wiedzieć to praca, którą wykonuję w „czasie wolnym”. Jeżeli ją cenisz, możesz:
1. Zrobić coś “dużego”: dołączyć do Patronujących i wesprzeć mnie co miesiąc.
2. Na szybko (bez logowania) postawić mi kawę albo lampkę porto.
3. Udostępnić wpis, tak by mógł dotrzeć do większej [ważne!] liczby osób.
Podsumowania #lepiejwiedzieć7 są publikowane co tydzień podczas weekendu.
Droga krzyżowa stacja III. Jezus upada i wywiesza białą flagę